czwartek, 14 czerwca 2012

Rozdział 12



Liam:


Usiadłem na łóżku i przeczesałem włosy. Czułem się okropnie. Drżącą ręką sięgnąłem po pudełko tabletek. Było około 8 rano, ale Nialla nie było w pokoju. Poszedł pewnie coś przekąsić. Byłem na niego zły, a jednocześnie cieszyłem się że ktoś mnie wspiera. To takie dziwne. Nienawidziłem siebie za to że ćpam. Lecz nie widziałem innego wyjścia. Żeby móc poczuć się lepiej zawsze brałem, choć tak naprawdę wiedziałem że to przez narkotyki wszystko się wali. Ale nie potrafiłem. To była jedyna ucieczka. Obracałem pudełeczko w palcach zadając sobie pytanie czy to wszystko ma sens.
- Liam co ty kurwa robisz ?! - do pokoju wszedł blondyn. - Skąd to masz ?! - rzucił się w moją stronę.
- Zostaw mnie w spokoju !! - krzyknąłem zdzierając sobie gardło. Chłopak mimo mojego oburzenia wyciągnął rękę.
- Liam daj mi to. - powiedział spokojnie. Nie mogłem po prostu wytrzymać. On nie rozumiał że tego potrzebuję. Nie potrafiłem się kontrolować. Wstałem i rzuciłem się w jego stronę. Przycisnąłem go z całej siły do ściany. Irlandczyk postanowił wykorzystać moment bliskości i wyrwał z mojej ręki tabletki. Nie potrzebowałem więcej argumentów. Zamachnąłem się i z całej siły przywaliłem mu pięścią w twarz.
- Ała ! Zostaw mnie ! - krzyknął chłopak bezbronnie osuwając się po ścianie. Zalał się łzami trzymając się za policzek. Dotarło do mnie co właśnie zrobiłem. Skrzywdziłem mojego najlepszego przyjaciela, osobę która jako jedyna przejmowała się moim losem, jako jedyna za wszelką cenę starała się mi pomóc. Powolnym krokiem wycofałem się w stronę drzwi.

Zayn :


Zaniepokojony krzykami dochodzącymi z pokoju obok postanowiłem sprawdzić czy wszystko w porządku. Gdy otworzyłem drzwi poczułem się jakby ktoś z całej siły kopnął mnie w brzuch. W kącie siedział skulony Niall, którego ciałem wstrząsały fale płaczu.
- Matko Niall co się stało ? - powiedziałem podbiegając do niego i obejmując ramieniem. - Ciii... Wszystko będzie dobrze... - chłopak nie mógł się uspokoić. Przytuliłem go mocniej do siebie.Podniósł na mnie swoją kruchą, zapłakaną twarzyczkę. Na policzku wyraźnie widać było czerwony ślad.Poczułem jak wszystko się we mnie gotuje, a pięści same się zaciskają.
- Kto Ci to zrobił ?! - wykrzyczałem starając się nie wybuchnąć płaczem. W odpowiedzi wstrząsnęła nim kolejna fala łez. - Liam. - stwierdziłem. Tylko on mógł mu to zrobić, bo tylko on był w tym pokoju. Harry z Louisem są w swojej sypialni i wolę nie wiedzieć co robią, więc to na pewno nie oni. Nikogo poza Liamem nie było w apartamencie.
- To nie on – wykrztusił przez łzy. - Naprawdę to nie on – starał się być przekonywający. Mimo iż strasznie chciałem, nie uwierzyłem mu. Nie tym razem. Niall nigdy by nikogo nie skrzywdził. Wolałby już sam ponieść konsekwencje, niż dopuścić do tego by stała się komuś krzywda. Chciał chronić przyjaciela. Wiedział że nie ujdzie mu to na sucho. Nie mogłem pojąć jak ktoś mógłby zrobić krzywdę temu słodkiemu irlandczykowi. Po prostu nie mogłem. Blondyn przetarł oczy, pociągnął nosem i głośno odetchnął podnosząc się z podłogi. W ręce trzymał małe pudełko z białymi kapsułkami.
- Co to? - spytałem pokazując na jego dłoń
- Ee to tabletki na ból głowy – odparł szybko po czym opuścił pokój. Zostałem sam. Oparłem się o ścianę i przymknąłem oczy. Ostatnia sytuacja bardzo mnie przytłacza. Nie wiem co się dzieje z Liamem. Ale to nie jest na pewno nic dobrego. Moje rozmyślania przerwał dźwięk telefonu.
- Halo? - powiedziałem nieco roztrzęsionym tonem
- Zayn ! - po moim ciele rozeszło się przyjemne ciepło. Gdy usłyszałem ten rozentuzjazmowany głosik wszystko wydało się bardziej kolorowe.
- Kochanie ! Co u Ciebie? - spytałem
- Mam dla Ciebie małą niespodziankę – powiedziała widocznie podekscytowana
- Tak? Już się nie mogę doczekać – zamruczałem
- Spójrz przez okno – zgodnie ze wskazaniami mojej dziewczyny wyjrzałem za szybę. W moich oczach pojawiły się łzy szczęścia. Rozłączyłem się bez słowa i wybiegłem z hotelu wpadając w jej objęcia.
- Cece co Ty tu robisz ? - powiedziałem klejąc się do niej
- Wasz menager pozwolił mi was odwiedzić, a ja strasznie się za Tobą stęskniłam … - chwyciłem jej twarz w dłonie przyglądając się jej pięknym zielonym oczom.
- Ja też się za Tobą stęskniłem. Kocham Cię. - delikatnie musnąłem jej wargi
- Ja Ciebie mocniej. - nie pozwoliła mi zaprzeczyć ponownie łącząc nasze usta w pocałunku.
Chwyciłem ją za rękę po czym pokierowaliśmy się w stronę apartamentu.


Liam:



Powoli zbliżał się wieczór, a ja ciągle siedziałem na ławce w parku. Byłem cały czerwony od łez. Zdałem sobie sprawę, że rujnuję własne życie. Nie chciałem tego, ale popadłem w nałóg. Muszę przestać brać te tabletki. One oddaliły mnie od moich przyjaciół. Chciałem to zmienić. Powolnym krokiem ruszyłem w stronę hotelu. Bałem się. Nie dlatego że jak tylko przekroczę próg drzwi to dostanę opierdol, ani nie dlatego że tak mi spiorą tyłek że nie będę mógł chodzić. Bałem się, że nigdy już nie odzyskam Nialla. Że nigdy już nie będę mógł spojrzeć mu w oczy. Otarłem łzę spływającą po moim policzku, głęboko odetchnąłem, po czym nacisnąłem klamkę. W salonie siedzieli chłopacy i Cece, lecz żadne z nich nie odzywało się ani słowem. Gdy tylko przekroczyłem próg drzwi z kanapy zerwał się rozwścieczony Zayn i rzucił się w moją stronę.
- Ty idioto ! Ty sadysto ! Ty skurwysynu ! - poczułem jak z całej siły dostaję kopniaka w brzuch. Moje nogi automatycznie się ugięły, i wylądowałem na kolanach.
- Zayn ! Zostaw go ! - w jego stronę rzucił się blondyn. Chwycił go za ramiona i odciągnął do tyłu. - Przestań. - w jego oczach pojawiły się łzy. Mulat spojrzał na niego czułym wzrokiem i pogłaskał po policzku.
- Nie płacz, nie zrobię mu już nic. To też mój przyjaciel. Chcę tylko żeby wiedział że nie ma prawa Cię więcej skrzywdzić. - ostatnie słowa wycedził przez zęby odwracając się w moją stronę. Nie musiał mi już przypominać co zrobiłem. Strasznie cierpiałem z tego powodu, a teraz gdy zobaczyłem tego kruchego, bezbronnego irlandczyka, który jeszcze rzucał się mi na pomoc po tym co zrobiłem, gardło mi się zacisnęło.
- Przepraszam – wyszeptałem, powstrzymując się od płaczu. Nie miałem odwagi spojrzeć w jego oczy.
- Nie masz za co – powiedział Niall przytulając mnie mocno – Rozumiem cię i wiem że nie jest Ci łatwo.  - Nie mogłem go pojąć. Jak mógłby mi wybaczyć, po tym co zrobiłem. Wziąłem głęboki oddech i zamknąłem oczy, mając nadzieję, że gdy je otworzę okaże się , że był to tylko zły sen...

___________________________________________________

Ten rozdział jest trochę krótszy, ale za to szybko go dodałam :D Sorki za błędy i wgl. :P 
Już niedługo wakacje ! <3 Nie wiem jak wy, ale ja mam już w szkole PRAWIE luz :P Prawie bo jeszcze jeden sprawdzian, ale i tak się cieszę xD Miłego weekendu ! 
Nan. 



1 komentarz:

  1. Świetny rozdział;) Z niecierpliwością czekam na następny

    OdpowiedzUsuń