Liam:
Usiadłem
na łóżku i przeczesałem włosy. Czułem się okropnie. Drżącą
ręką sięgnąłem po pudełko tabletek. Było około 8 rano, ale
Nialla nie było w pokoju. Poszedł pewnie coś przekąsić. Byłem
na niego zły, a jednocześnie cieszyłem się że ktoś mnie
wspiera. To takie dziwne. Nienawidziłem
siebie za to że ćpam. Lecz nie widziałem innego wyjścia. Żeby
móc poczuć się lepiej zawsze brałem, choć tak naprawdę
wiedziałem że to przez narkotyki wszystko się wali. Ale nie
potrafiłem. To była jedyna ucieczka. Obracałem pudełeczko w
palcach zadając sobie pytanie czy to wszystko ma sens.
-
Liam co ty kurwa robisz ?! - do pokoju wszedł blondyn. - Skąd to
masz ?! - rzucił się w moją stronę.
-
Zostaw mnie w spokoju !! - krzyknąłem zdzierając sobie gardło.
Chłopak mimo mojego oburzenia wyciągnął rękę.
-
Liam daj mi to. - powiedział spokojnie. Nie mogłem po prostu
wytrzymać. On nie rozumiał że tego potrzebuję. Nie potrafiłem
się kontrolować. Wstałem i rzuciłem się w jego stronę.
Przycisnąłem go z całej siły do ściany. Irlandczyk postanowił
wykorzystać moment bliskości i wyrwał z mojej ręki tabletki. Nie
potrzebowałem więcej argumentów. Zamachnąłem się i z całej
siły przywaliłem mu pięścią w twarz.
-
Ała ! Zostaw mnie ! - krzyknął chłopak bezbronnie osuwając się
po ścianie. Zalał się łzami trzymając się za policzek. Dotarło
do mnie co właśnie zrobiłem. Skrzywdziłem mojego najlepszego
przyjaciela, osobę która jako jedyna przejmowała się moim
losem, jako jedyna za wszelką cenę starała się mi pomóc.
Powolnym krokiem wycofałem się w stronę drzwi.
Zayn :
Zaniepokojony
krzykami dochodzącymi z pokoju obok postanowiłem sprawdzić czy
wszystko w porządku. Gdy
otworzyłem drzwi poczułem się jakby ktoś z całej siły kopnął
mnie w brzuch. W kącie siedział skulony Niall, którego ciałem
wstrząsały fale płaczu.
-
Matko Niall co się stało ? - powiedziałem podbiegając do niego i
obejmując ramieniem. - Ciii... Wszystko będzie dobrze... - chłopak
nie mógł się uspokoić. Przytuliłem go mocniej do siebie.Podniósł
na mnie swoją kruchą, zapłakaną twarzyczkę. Na policzku
wyraźnie widać było czerwony ślad.Poczułem
jak wszystko się we mnie gotuje, a pięści same się zaciskają.
-
Kto Ci to zrobił ?! - wykrzyczałem starając się nie wybuchnąć
płaczem. W odpowiedzi wstrząsnęła nim kolejna fala łez. - Liam.
- stwierdziłem. Tylko on mógł mu to zrobić, bo tylko on był w
tym pokoju. Harry z Louisem są w swojej sypialni i wolę nie
wiedzieć co robią, więc to na pewno nie oni. Nikogo poza Liamem
nie było w apartamencie.
-
To nie on – wykrztusił przez łzy. - Naprawdę to nie on –
starał się być przekonywający. Mimo iż strasznie chciałem,
nie uwierzyłem mu. Nie tym razem. Niall nigdy by nikogo nie
skrzywdził. Wolałby już sam ponieść konsekwencje, niż dopuścić
do tego by stała się komuś krzywda. Chciał chronić przyjaciela.
Wiedział że nie ujdzie mu to na sucho. Nie mogłem pojąć jak
ktoś mógłby zrobić krzywdę temu słodkiemu irlandczykowi. Po
prostu nie mogłem. Blondyn przetarł oczy, pociągnął nosem i
głośno odetchnął podnosząc się z podłogi. W ręce trzymał
małe pudełko z białymi kapsułkami.
-
Co to? - spytałem pokazując na jego dłoń
-
Ee to tabletki na ból głowy – odparł szybko po czym opuścił
pokój. Zostałem sam. Oparłem się o ścianę i przymknąłem
oczy. Ostatnia sytuacja bardzo mnie przytłacza. Nie wiem co się
dzieje z Liamem. Ale to nie jest na pewno nic dobrego. Moje
rozmyślania przerwał dźwięk telefonu.
-
Halo? - powiedziałem nieco roztrzęsionym tonem
-
Zayn ! - po moim ciele rozeszło się przyjemne ciepło. Gdy
usłyszałem ten rozentuzjazmowany głosik wszystko wydało się
bardziej kolorowe.
-
Kochanie ! Co u Ciebie? - spytałem
-
Mam dla Ciebie małą niespodziankę – powiedziała widocznie
podekscytowana
-
Tak? Już się nie mogę doczekać – zamruczałem
-
Spójrz przez okno – zgodnie ze wskazaniami mojej dziewczyny
wyjrzałem za szybę. W moich oczach pojawiły się łzy szczęścia.
Rozłączyłem się bez słowa i wybiegłem z hotelu wpadając w jej
objęcia.
-
Cece co Ty tu robisz ? - powiedziałem klejąc się do niej
-
Wasz menager pozwolił mi was odwiedzić, a ja strasznie się za
Tobą stęskniłam … - chwyciłem jej twarz w dłonie przyglądając
się jej pięknym zielonym oczom.
-
Ja też się za Tobą stęskniłem. Kocham Cię. - delikatnie
musnąłem jej wargi
-
Ja Ciebie mocniej. - nie pozwoliła mi zaprzeczyć ponownie łącząc
nasze usta w pocałunku.
Chwyciłem
ją za rękę po czym pokierowaliśmy się w stronę apartamentu.
Liam:
Powoli
zbliżał się wieczór, a ja ciągle siedziałem na ławce w parku.
Byłem cały czerwony od łez. Zdałem
sobie sprawę, że rujnuję własne życie. Nie chciałem tego, ale
popadłem w nałóg. Muszę przestać brać
te tabletki. One oddaliły mnie od moich przyjaciół. Chciałem to
zmienić. Powolnym krokiem ruszyłem w stronę hotelu. Bałem się.
Nie dlatego że jak tylko przekroczę próg drzwi to dostanę
opierdol, ani nie dlatego że tak mi spiorą tyłek że nie będę
mógł chodzić. Bałem się, że nigdy już nie odzyskam Nialla. Że
nigdy już nie będę mógł spojrzeć mu w oczy. Otarłem łzę
spływającą po moim policzku, głęboko odetchnąłem, po czym
nacisnąłem klamkę. W salonie siedzieli chłopacy i Cece, lecz
żadne z nich nie odzywało się ani słowem. Gdy tylko przekroczyłem
próg drzwi z kanapy zerwał się rozwścieczony Zayn i rzucił się
w moją stronę.
-
Ty idioto ! Ty sadysto ! Ty skurwysynu ! - poczułem jak z całej
siły dostaję kopniaka w brzuch. Moje nogi automatycznie się
ugięły, i wylądowałem na kolanach.
-
Zayn ! Zostaw go ! - w jego stronę rzucił się blondyn. Chwycił
go za ramiona i odciągnął do tyłu. - Przestań. - w jego oczach
pojawiły się łzy. Mulat spojrzał na niego czułym wzrokiem i
pogłaskał po policzku.
-
Nie płacz, nie zrobię mu już nic. To też mój przyjaciel. Chcę
tylko żeby wiedział że nie ma prawa Cię więcej skrzywdzić. -
ostatnie słowa wycedził przez zęby odwracając się w moją
stronę. Nie musiał mi już przypominać co zrobiłem. Strasznie
cierpiałem z tego powodu, a teraz gdy zobaczyłem tego kruchego,
bezbronnego irlandczyka, który jeszcze rzucał się mi na pomoc po
tym co zrobiłem, gardło mi się zacisnęło.
-
Przepraszam – wyszeptałem, powstrzymując się od płaczu. Nie
miałem odwagi spojrzeć w jego oczy.
-
Nie masz za co – powiedział Niall przytulając mnie mocno –
Rozumiem cię i wiem że nie jest Ci łatwo. - Nie mogłem go pojąć.
Jak mógłby mi wybaczyć, po tym co zrobiłem. Wziąłem głęboki
oddech i zamknąłem oczy, mając nadzieję, że gdy je otworzę
okaże się , że był to tylko zły sen...
___________________________________________________
___________________________________________________
Ten rozdział jest trochę krótszy, ale za to szybko go dodałam :D Sorki za błędy i wgl. :P
Już niedługo wakacje ! <3 Nie wiem jak wy, ale ja mam już w szkole PRAWIE luz :P Prawie bo jeszcze jeden sprawdzian, ale i tak się cieszę xD Miłego weekendu !
Nan.
Świetny rozdział;) Z niecierpliwością czekam na następny
OdpowiedzUsuń